sobota, 23 sierpnia 2014

Imagin z Harrym

Dziś miał być imagin z Louisem, ale jakoś nie miałam weny, zeby go skończyć. Obiecuję, ze jutro będzie gotowy :). Na dzisiaj mam imagin z Haroldem, który znalazłam dzisiaj niedokończonego i postanowiałm go skończyć. Obiecuję, że w najbliższym czasie będzie także imagin z Liamem i Larry. Proszę komentujcie to motywuje mnie do dalszej pracy. Miał być krótszy, no ale jakoś tak wyszedł dłuższy i pod koniec jest troche +18.
Kocham was ♥♥♥

https://www.youtube.com/watch?v=xGPeNN9S0Fg


Siedziałaś na parapecie w salonie pijąc kakao i przyglądałaś się zaśnieżonym ulicą Londynu. Uwielbiałaś patrzeć jak delikatne płatki śniegu lekko spadają na ziemię. Nagle z zamyślenia wyrwał Cię znajomy głos.
-Skarbie jestem w domu. Gdzie jesteś? –Z korytarza było słychać odgłosy zdejmowanych butów.
-W salonie.-Odrzekłaś.
Po chwili do pomieszczenia wszedł Harry miał czerwony nos i policzki, zmierzwione od wiatru włosy.
-Nie masz pojęcia jak zimno na dworze.-Powiedział zacierając ręce.
Podszedł do ciebie i pocałował czule w czoło i przy okazji wyjął z twoich rąk kubek z kakałem.
-Hej, to moje.-Zaprotestowałaś.
Harry jednak nic sobie z tego nie robił i zaczął sączyć gorący napój.
-Ej, możesz sobie zrobić swoje.-Zaśmiałaś się, podchodząc do chłopaka, aby odebrać swój kubek.
-Ale twoje jest lepsze, a po za tym jest mi tak strasznie zimno.-Marudził.
-Wiesz mogłeś mi powiedzieć, rozgrałabym cię w inny sposób.
-Naprawdę?
-Mhm.







Podeszłaś do uśmiechniętego Harrego i pocałowałaś go najpierw w policzek, potem w drugi, w nos, w czoło, a no koniec w usta. Chłopak odwzajemnił pocałunek odstawiając kakao na ławę  chwycił twoją twarz swoimi zimnymi rękami, nie przestając cię całować.  Po chwili wasz czuły pocałunek przerodził się w bardziej namiętny. Harry lekko przygryzł twoją wargę a ty jęknęłaś w jego usta.
Po dłuższej chwili odnerwiliście się od siebie ciężko dysząc.
-Kotku mogłaś mi wcześniej powiedzieć , o tej formie rozgrzewki.-Wymruczał Hazz w twoje usta.
Uśmiechnęłaś się przygryzając wargę i wzięłaś z ławy swoje kakao.
-Może obejrzymy jakiś film.-Zaproponowałaś.
-Jasne.
-Proszę obejrzyjmy „Pamiętnik”.
-Kochanie, ale oglądaliśmy to już z milion razy.
-Proszę.
-No już dobrze.
Jakiś czas później siedziałaś wtulona w Harrego na kanapie. Pod koniec filmu jak zwykle zaczęłaś płakać, nie wiesz dlaczego, ale ten film zawsze cię wzruszał.
-Hej (t.i) nie płacz to tylko film.-Pocieszał cię zatroskany Hazz.
-Wiem, ale Boże to jest takie piękne, kiedy oni są ze sobą do śmierci mimo, że są takimi przeciwieństwami.
Harry przyciągnął cię do siebie ty od razu wtuliłaś się w niego mocno zaciskając rękę na materiale jego koszulki. Siedzieliście tak przez chwilę, Hazz głaskał twoje włosy, kiedy to robił zawsze się uspokajałaś.
-Wiesz ja też będę cię kochał aż do śmierci tak jak oni się kochali nawet jeszcze bardziej.
-Obiecujesz?
-Obiecuję skarbie.-Kiedy Harry to powiedział zrobiło ci się cieplej na sercu, przywarłaś swoimi ustami do jego i czule pocałowałaś.





-Chodź najwyższa pora iść spać.- Wymruczał Hazz do mojego ucha delikatnei przygryzając jego płatek.
-Mhm.-Powiedziałaś i jak na zawołanie zaczęłaś ziewać.
-Moja księżniczka jest zmęczone?
-Tak i to bardzo.
Poszliście na górę do waszej sypialni.
-Wiesz co jest najlepsze przed snem?-Zapytał.-Gorąca kąpiel.
-Tak!-Zawołałaś uradowana kochałaś relaksować się w gorącej wodzie z mnóstwem piany. Harry tylko się zaśmiał i zaczął iść w kierunku łazienki.  Nalał  gorącej wody do wanny i wlał do niej jakieś olejki i balsamy. Z zachwytem przyglądałaś się Haremu skupionemu na swoim zajęciu.
-No na co czekasz? –Zapytał ściągając bluzkę.-Chyba nie myślałaś, że będziesz się kąpać beze mnie?- Zaśmiał się dźwięcznie widząc twoją zszokowaną minę. Mimo, że byliście już ze sobą jakiś czas nigdy nie widziałaś Hazzy nago.
-Mam ci pomóc zdjąć ten śliczny sweterek? –Zapytał już w samych bokserkach podchodząc do ciebie. Ty pokiwałaś głową.
-Jak sobie życzysz kotku. –Zdjął z ciebie sweter rzucając go w kąt łazienki i przelotnie pocałował twoje usta.
-Odwróć się Harry proszę chciałabym zdjąć spodnie.-Powiedziałaś.
-Hej chce widzieć twoje ciało.
-Ale…
-No weź nie masz się czego wstydzić jesteś piękna.-Wymruczał przytulając się do ciebie. Po chwili odsunął się ściągając bokserki. Chwile patrzyłaś na Harrego w całej okazałości z otwartą buzią. Był taki piękny. Wyglądał niczym grecki bóg. Zaśmiał się widząc twoją minę i włożył ręce na biodra.
-No dalej teraz twoja kolej.- Otrząsnęłaś się trochę i powoli zaczęłaś ściągać jeansy i stanik. Byłaś trochę skrępowana, ale wiedziałaś, że Harry Cię kocha i nie zrobi ci nic czego byś nie chciała. Teraz Harold patrzył na ciebie z zachwytem wymalowanym na twarzy. Kiedy byłaś już całkiem naga chłopak chwycił twoją dłoń i pomógł ci wejść do dużej wanny. Wszedł zaraz po tobie.
-Jesteś piękna wiesz?-Powiedział, a twoje policzki zarumieniły się i spuściłaś głowę. Nie byłaś przyzwyczajona, że ktoś patrzy na twoje ciało. Zawsze miałaś jakieś kompleksy, ale wiedziałaś, że Harremu możesz zaufać.
-Hej kotku.-Chłopak złapał cię za podbródek i zmusił, żebyś na niego spojrzała.- Jesteś piękną kobietą  i nie możesz w to wątpić słyszysz? Kocham Cię taką jaka jesteś i musisz w to uwierzyć tak?-Ty pokiwałaś lekko głową.
-Nie słyszałem.
-Tak.- powiedziałaś głośniej
-Grzeczna dziewczynka.-Uśmiechnął się i musnął twoje usta. Ty jednak chciałaś pogłębić ten pocałunek kiedy Harry jednak odsunął się od ciebie jęknęłaś z niezadowolenia.
-Spokojnie kotku, najpierw musimy się umyć odwróć się proszę.- Zrobiłaś jak kazał i teraz siedziałaś oparta o jego nagi tors plecami, wziął butelkę , żelu i wycisnął trochę na rękę, powoli masować twój kark, szyje i ramiona. Jego dłonie opuszcza niżej i powoli zaczyna masować twoje piersi, gwałtownie wciągnęłaś powietrze, a twój oddech przyspieszył. Jego dłonie zjechały  niżej na twój brzuch, a potem jeszcze niżej. Wziął myjkę i zaczął myc cię między nogami. Czułaś jak jego erekcja napiera na ciebie z tyłu. Twoje ciało mimowolnie zaczyna się poruszać.
-Boże Harry.-Jeczałaś.
-Podoba ci się.
-Bardzo.
-Myślę, że jesteś już wystarczająco czysta.-Mów Harry odkładając gąbkę.
-Co? Nie dlaczego przestałeś?
-Ja też chce zostać umyty.-zaśmiał się widząc twoją niezadowoloną minę. Odwróciłaś się i wycisnęłaś  żel na rękę. Wcierałaś go w tors Harrego, potem na ramiona, i szyję. Chciałaś zejść jeszcze niżej jednak Harry wziął twoje ręce w swoje i złożył na twoich ustach czuły pocałunek.
 –Nie przyśpieszajmy niczego kotku.- Szepnął w twoje usta.-Pokiwałaś głową. Kochałaś Harrego za to, że był taki czuły i opiekuńczy i zawsze się o ciebie troszczył.
-Chodź.-Pomógł wyjść ci z wanny i owinął cię szczelnie ręcznikiem. Potem owinął swoje biodra innym. Kiedy byliście wysuszeni założyłaś koszulkę Harrego, a on bokserki udaliście się do sypialni. Wtuliłaś się w tors Harrego, on szeptał ci czułe słówka do ucha i tak odpłynęłaś do krainy snu.


Boże mam nadzieję, ze nie zepsółam końcowki. Bardzo starałam sie pisząc ten imagin więc jeśli sie wam spodobał prosze zostawcie chociaż krótki komentarz :) Pozdrawiam ♥♥♥
                                                  

piątek, 22 sierpnia 2014

Imagin z Zaynem

Jak obiecałam jeszcze dzisiaj imagin z Zaynem.To imagin, który bardzo dobrz mi się pisało. Nie wiem czy nie zepsułam zakończenia. Prosze komentujcie moje imaginy jesli wam się chodź trochę podobają. No nic zapraszam do przeczytania i pozostawienia komentarza.♥♥♥

„Zayn nie pasujecie do siebie z (t.i)”, „Zayn zasługuje na kogoś lepszego”, „(t.i) chce tylko jego pieniędzy”. Czytałam i słyszałam setki takich wyzwisk pod moim adresem, jednak kochałam Zayna i nie chciałam od niego odchodzić. Wiele razy mówiliśmy sobie, że to przetrwamy będziemy silni.
Jednak, któregoś dnia zobaczyłam na twitterze kolejną falę wyzwisk nie tylko pod moim, ale i pod adresem Zayna pomyślałam, że już tak dłużej nie mogę. Nie mogę pozwolić na to, aby Zayn tracił fanów przeze mnie. Postanowiłam najpierw o tym porozmawiać z Liamem, który był moim najbliższy  przyjacielem.
-Co? Zwariowałaś? Nie możesz mu tego zrobić on się załamie słyszysz?-Wiedziałam, że właśnie tak zareaguje.
-Liam ja już podjęłam decyzje. Nie mogę mu niszczyć kariery, tak będzie lepiej.
-Dla kogo bo na pewno nie dla ciebie.
-Dla wszystkich Liam, ja odejdę a fani przestaną nękać mnie i Zayna.
-I myślisz, ze Zayn pozwoli ci odejść?
-Nie powiem mu z jakiego powodu go zostawiam i ty też tego nie zrobisz słyszysz?
-Ale…
-Liam myślisz, ze dla mnie to jest łatwe? Obiecaj, ze nic mu nie powiesz dobrze?
-Uhh obiecuję.
Zadzwoniłam do Zayna i poprosiłam go o spotkanie w parku w naszym stałym miejscu spotkań.
-Hej skarbie.-przywitał mnie Zayn i pocałował w policzek.
-Zayn musimy porozmawiać. Chodzi o to, że ja…  Ja już dłużej tak nie mogę. Musimy się rozstać.
-Co ty opowiadasz? Chodzi o te fanki tak? Mówiłem ci już, ze mnie nie obchodzi ich zdanie ale mnie liczysz się tylko ty słyszysz?
-Zayn… Zrozum .
-Nie nie zrozumiem tego. Wiesz co? Po prosu powiedz mi to prosto w twarz. Powiedz mi, że  mnie nie kochasz. No dalej powiedz to słyszysz.- Odparł chwytając mnie za ramiona i wpatrując się we mnie.
Nie chciałam tego. Te słowa nie mogły przedostać się przez moje gardło, ale musiałam to powiedzieć zanim na powierzchnie wydostaną się moje łzy tłumione pod powiekami.
-Nie kocham cię Zayn.  – Wyszeptałam, uścisk jego dłoni zelżał i powoli przesunął je w dół po moich ramionach, aż w końcu mnie puścił. W jego oczach zobaczyłam smutek i ból. Ból tak głęboki, ze trudno go wyrazić słowami. Nie mogłam dłużej na to patrzeć wyminęłam go i szybkim krokiem ruszyłam w stronę domu. Bałam się odwrócić, bałam się, że zobaczy łzy, które już teraz płynęły nie przerwanie po moich policzkach. Na końcu parkowej alejki odważyłam się spojrzeć za siebie. Ona tam po prostu stał, stał w tym samym miejscu i się nie ruszał. Najchętniej zawróciłabym teraz i mocno go do siebie przytuliła, ale nie mogłam.







Oczami Zayna:
Powiedziała to, powiedziała, że mnie nie kocha. I odeszła jak gdyby nigdy nic odeszła. Sam nie wiem jak długo tam stałem, a po moich policzkach spływały gorące łzy. Nie wiadomo skąd koło mnie pojawiła się Liam wtuliłem się w niego głośno szlochając.
-No już Zayn, wszystko będzie dobrze. –Pocieszał mnie mój przyjaciel, gładząc po plecach

Od dwóch tygodni nie ruszyłem się z domu na krok, siedziałem cały czas na kanapie pijąc tylko wódkę, wpatrywałem się tępo w ścianę i wspominałem jak dobrze mi było z (t.i). Te cztery słowa „Nie kocham cię Zayn” cały czas rozbrzmiewały w mojej głowie i rozrywały mnie od środka. Ból jaki zadała mi tymi słowami zabijał mnie codziennie od nowa i od nowa. Czasem słyszałem pukanie do drzwi i wołanie Liama żebym go wpuścił jednak nie chciałem z nikim rozmawiać.






Oczami (t.i)
-(.t.i) Musisz do niego jechać od dwóch tygodni nie wychodzi z domu i nikogo nie wpuszcza. Z nim jest coraz gorzej.- Usłyszałam w słuchawce głos Liama.
-Matko Liam nie wiem co mam zrobić tak strasznie za nim tęsknię, ale..
-(t.i) oboje nie możecie bez siebie żyć i oboje chcecie cierpieć? Jedź do niego zanim będzie za późno.
Po rozmowie z Liamem zrozumiałam, że  nie mogę żyć bez Zayna on był, jest dla mnie wszystkim i życie bez niego nie ma sensu. Dwa tygodnie przesiedziałam oglądając nasze wspólne zdjęcia i płacząc. Dłużej już tak nie wytrzymam. Zraniłam go tak strasznie, ale musze go odzyskać po prostu musze to zrobić.
Ogarnęłam się trochę i wzięłam zapasowy klucz do jego mieszkania, który kiedyś mi dał, a którego zapomniałam oddać i od razu pojechałam do jego mieszkania.
Weszłam po cichu przez kuchnię w której wyglądało jakby przeszło przez nią jakieś  tornado. Wszędzie walały się butelki po piwie i wódce i skierowałam się do salonu gdzie na kanapie ujrzałam Zayna, wyglądał jakby nie ruszał się z tamtą od dwóch tygodni w dresach i nieogolony. Siedział pochylony nad albumem z naszymi zdjęciami, który razem zrobiliśmy, a po jego policzkach płynęły łzy.
-Zayn…-Powiedziałam cicho, chłopak odwrócił się i spojrzał na mnie mokrymi od łez oczami.
-Zayn tak strasznie cię przepraszam. Wtedy kiedy powiedziałam, że cię nie kocham kłamałam.-Powiedziałam podbiegając do niego i klękając złapałam jego rękę. Zobaczyłam na niej drobne nacięcia. Matko Zayn zaczął się przeze mnie okaleczać.
-Boże skarbie dlaczego sobie to zrobiłeś?
-Powiedziałaś, ze mnie nie kochasz, a to tak strasznie bolało dzięki temu chociaż na chwilę zapominałem o tym wewnętrznym bólu.
- Zayn ja cię kocham i nie mogę bez ciebie żyć rozumiesz? –Powiedziałam
-Wiedziałem, wiedziałem nie mogłaś mnie tak po prostu opuścić.
Wtuliłam się w niego a on delikatnie głaskał moje włosy jakby nie dowierzał, że tu jestem. Spojrzałam w jego oczy.-Zayn proszę wybacz mi.
-Skarbie nie mam ci czego wybaczać zrobiłaś to dla mnie, ale obiecaj, że już nigdy mnie nie zostawisz. Proszę obiecaj mi to.
-Obiecuję Zayn. Kocham cię.
-Kocham cię.-Powiedział po czym przywarł swoimi wargami do moich i namiętnie mnie pocałował.
Następnie ucałowałam jego nacięcia na nadgarstkach. Przytulił mnie mocno i trwaliśmy w tym uścisku sama nie wiem jak długo. Zayn szeptał mi do ucha:
-Nigdy więcej, nigdy.



I jak podoba się? Mam nadzieję, że chodź trochę mi wyszedł i skomentujecie.♥♥♥


Imagin z Harrym

Hej dzisiaj napisałam, krótki imagin z Harrym. Na początku nie byłam do niego przekonana, ale ocenę zostawiam wam. Dopiero co ząłożyłam tego bloga i mam nadzieję, ze z czasem się rozkręci. Zapraszam do czytania i komentowania.




-Harrry Edwardzie Styles nie ładnie tak obsypywać mąką swoją najukochańszą przyjaciółkę.-Powiedziałam do uśmiechniętego Loczka. Chłopak w odpowiedzi zaśmiała się tylko i zaczął jeszcze bardziej rzucać  we mnie mąką. Nie pozostałam mu dłużna i już po pięciu minutach wyglądaliśmy koszmarnie. Ubrudzeni białym proszkiem po łokcie.
-Dobrze w takim razie teraz trzeba ubić śmietanę. Pozwól, że ja to zrobię- powiedział rozpromieniony Harry. Zaczął wlewać potrzebne składniki do miski i ubijać wszystko mikserem.  Ja z uśmiechem patrzyłam na pracującego z  zapałem Harolda. Kochałam na niego patrzeć kiedy był czymś zajęty wyglądał tak słodko cały w mące. Czułam do niego coś więcej niż tylko przyjaźń   jednak  był moim przyjacielem i nie mogłam tak myśleć ponieważ mogłabym zepsuć  naszą przyjaźni, która trwała od dzieciństwa.
-Już wystarczy?-Zapytał wyłączając mikser i wyrywając mnie z zamyślenia.
-O czym myślałaś hmm?.
-O niczym.
-No weź powiedz mi.
-Myślałam o tobie.
-Naprawdę.
Pokiwałam lekko głową. Harry podszedł do mnie i ujął moją twarz w swoje dłonie.
-Cieszę się, że o mnie myślisz wiesz? Ja też często o tobie myślę. Powiedział i  wziął trochę śmietany na palec i podsunął pod moje  usta. Ty delikatnie wzięłaś go do ust i spróbowałaś  śmietany.
-I jak?
-Mmm. Pyszna-zamruczałam.
Po dwudziestu minutach ciasto było wlane do foremek, a Harry wkładał je do piekarnika. Kiedy babeczki się piekły posprzątaliśmy trochę i siedzieliśmy przy kuchennym stole wygłupiając się i śmiejąc.
-Tak! To już czas żeby je wyjąć!-Wykrzyknęłam  podbiegając do piekarnika.
-Ostrożnie skarbie, daj ja to zrobię dobrze.- Kochałam kiedy Harry tak do mnie mówił, zawsze kiedy to robił miałam motylki w brzuchu.
Poczekaliśmy chwile jak babeczki ostygną i zaczęliśmy  je dekorować.
Zrobiłam na swojej babeczce literkę ”H” i małe serduszka wkoło.
-Ta babeczka jest dla mnie?-Zapytał Loczek
-Mhm.
-Ja też mam dla ciebie.-Wskazał na babeczce na której było napisane ”i love you (t.i)”
-Jest śliczna.
-Wiesz uroczo wyglądasz kiedy się na czymś skupiasz Hazz.-Powiedziałam.
-Przestań po się zarumienię.
Obydwoje wybuchnęliśmy śmiechem.
Po, krótkim czasie nasze babeczki były gotowe i postanowiliśmy ich spróbować.
-Są pyszne. Jestem z nas dumny. –Zażartował Harry. Po chwili zaczął się śmiać.




-Pobrudziłaś się wiesz?
-Naprawdę? Gdzie próbowałaś się wytrzeć.
-Poczekaj.-Powiedział Harry odsuwając moją rękę od twarzy o otarł kącik moich ust kciukiem, po czym włożył go do ust. Patrzyliśmy na siebie przez chwilę po czym szybko spuściłam  wzrok i podeszłaś do zlewu myjąc i tak już czyste naczynia.
-Może obejrzymy jakiś film próbowałam zacząć jakiś temat, aby wyjść z tej niezręcznej ciszy, która między nami zapanowała.
-Jasne obejrzyjmy coś.
-Włączyliśmy jakąś tandetną komedię, która szybko się nam znudził i zasnęłam wtulona w tors Harrego na kanapie.
Kiedy się obudziłam Harry już nie spał, ale wciąż się do niego przytulałam.
-Wiesz chyba powinnam już iść. –Powiedziałam podnosząc się, ponieważ za oknem zaczynało już zmierzchać.
-Odprowadzę cię.
-Nie ma sprawy , nie musisz.
-Ale chcę, a po za tym jest już ciemno i nie chcę żeby stało ci się coś złego. –Nalegał.
-Ok w takim razie chodźmy.
Ubrałam tylko buty ponieważ nie wzięłam bluzy rano kiedy tu przychodziłam i bardzo szybko tego pożałowałam ponieważ ledwo wyszłam uderzył we mnie podmuch zimnego powietrza. Zadrżałam i Harry musiał to zauważyć, bo szybko ściągnął swoja bluzę i dał mi ją. Z wdzięcznością ją wzięłam ponieważ było naprawdę zimno. Szliśmy w ciszy, ale nie była to niezręczna cisza, wręcz przeciwnie uspokajająca i błoga.
Kiedy doszliśmy pod mój dom chciałam oddać Harremu bluzę.
-Nie musisz zostaw ją i tak tobie lepiej pasuje-Uśmiechnął się.
-Dziękuję. –Odparłam odwzajemniając uśmiech .
Przytuliłam się do Hazzy na pożegnanie.
-To do jutra.
-Do jutro.
Miałam już wejść do domu, jednak ktoś złapał za moją rękę. To był Harry. Przyciągnął mnie do siebie tak, że czułam jego gorący oddech na twarzy. Bez żadnego ostrzeżenia wpił się w moje usta. Na początku zaskoczona nie wiedziałam co robić, ale chwilę później odwzajemniłam pocałunek. Całowaliśmy się krótko, ale naprawdę bardzo czule. W końcu oderwaliśmy się od siebie. Harry oparł swoje czoło o moje.
-Już dawno chciałem to zrobić, ale bałem się jak zareagujesz.
-Kocham cię Harry.
-Ja ciebie też (t.i).


Prosze jeśli się wam spodobała napiszcie chociaż krótki komentarz to wiele dla mnie znaczy. Możecie też pisac co mogę jeszce dodać na tym blogu żeby był ładniejszy i ciekawszy. Jeśli mi się uda napiszę jeszce diś imagin z Zaynem. 
Pozdrawiam ♥♥♥



czwartek, 21 sierpnia 2014

Imagin z Niallem

Hej miśki to mój pierwszy imagin, który napisałam jakiś czas temu. Jest on smutny,ale mimo to mam nadzieję, że wam się spodoba i zostawicie po sobie komentarz. Miłego czytania.
Pisałam ten imagin słuchając tego polecam:
https://www.youtube.com/watch?v=gcGU5hEWNdI




Jestem z Niallem od trzech lat. Spędzamy  ze sobą każdą wolną chwilę i mieszkamy razem. Kocham go na świecie i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Niestety dwa tygodnie temu dowiedziałam się, że jestem chora na białaczkę. Lekarze dawali mi najwięcej pół roku życia. Nie powiedziałam  o tym Niallowi ponieważ bałam się, że mnie zostawi. Musiałam zacząć jeździć na chemioterapię więc coraz częściej  wychodziłam z domu mówiąc mu, że mam do załatwienia ważne sprawy.
Któregoś dnia  gdy wracałam od lekarza postanowiłam, że powiem mu o tym. Nie mogłam go dłużej okłamywać…
Weszłam do domu zastałam Nialla w sypialni leżącego na łóżku i słuchającego muzyki. Kiedy weszłam  podszedł do mnie i pocałował mnie czule.
-Kotku gdzie byłaś tak długo? Martwiłem się o ciebie. W ogóle od jakiegoś czasu często nie ma cię w domu. Martwię się. Dzieje się coś złego? –powiedział smutny Niall.
- Ja… Muszę ci coś powiedzieć. Tylko proszę kiedy ci to powiem to obiecaj, że mnie nie zostawisz.
-Skarbie co ty mówisz nigdy bym cię nie zostawił o co chodzi? –Zapytał.
- Mam białaczkę.-Powiedziałam to tak cicho, że nawet nie wiem czy to usłyszał.
- (t.i) dlaczego mi o tym nie powiedziałaś? – W jego oczach pojawiły się łzy.
-Bałam się. Myślałam, że mnie zostawisz kiedy się dowiesz.
-Jak mogłaś tak pomyśleć.-Niall mocno mnie do siebie przytulił.
- Lekarze mówią, że zostało mi pół roku życia. Niall ja umieram.- Rozpłakałam się.
Chwycił mnie za ramiona i spojrzał na mnie oczami pełnymi łez.
- Nie wolno ci tak mówić słyszysz . (t.i) ty nie umrzesz jesteś silna. Będziesz walczyć , a ja ci w tym pomogę  słyszysz?
Otarł kciukiem łzę spływająca po moim policzku.
-Już dobrze. Chodź – Wziął mnie za rękę i położył się na łóżku,  a ja koło niego. Przyciągną mnie do siebie, że leżałam na jego ciepłym  torsie i gładził mnie po plecach.
Leżeliśmy tak sama nie wiem jak długo tuląc się do siebie.
-Niall? Spytałam
-Tak?
-Proszę obiecaj mi, że kiedy już umrę to ułożysz sobie życie na nowo, że będziesz szczęśliwy i pokochasz kogoś kiedyś tak mocno jak mnie. Powiedz, że nigdy się nie poddasz…
-Skarbie-przerwał mi. –Proszę nie mów tak.
-Niall obiecaj.
-Nigdy nie będę kochać nikogo tak mocno jak ciebie przytulił mnie mocno do siebie i pocałował we włosy.
Nagle zaczęłam niepohamowanie płakać. Coraz szybciej do oczu podchodziły mi nowe łzy i spływały po moich policzkach. Wstrząsną mną szloch.
-Ciiii. (t.i) nie płacz już. – Niall jeszcze mocniej przycisną mnie do siebie i zaczął nucić kołysankę, którą nieraz gdy nie mogłam zasnąć śpiewał mi.




Oczami Nialla:
Moja mała (t.i), moja śliczna dziewczynka. Dlaczego? Dlaczego ją musiało spotkać coś tak strasznego. Nie mogę wyobrazić sobie życia bez niej teraz kiedy leży w moich ramionach miarowo oddychając jest taka śliczna i krucha i to jest niewyobrażalne żeby udźwignęła taki ciężar choroby, ale tak naprawdę jest silna. Ona będzie walczyć wiem o tym a, ja jej w tym pomogę, nie pozwolę żeby ktoś mi ją zabrał. Nie teraz. Teraz jest na to  za wcześnie ona jest taka młoda, ma przed sobą całe życie. Po moim policzku spłynęła samotna łza, która utonęła w kasztanowych włosach (t.i).

3 miesiące później
Oczami (t.i):
Od kiedy powiedziałam Niallowi o chorobie czuje, że mam w nim wsparcie i już tak bardzo nie boję się końca. Razem chodzimy do lekarza, Niall czeka na mnie  kiedy jestem na chemioterapii i wiem, że zawsze mogę na niego liczyć.
Któregoś ranka obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Kiedy zobaczyłam, że Nialla nie ma obok mnie zeszłam do kuchni. Tam zobaczyłam Blondyna jak przygotowuje śniadanie.
-Cześć kochanie. –Powiedział
- Hej Niall – Odparłam i chwyciłam się szafki ponieważ lekko zakręciło mi się w głowie.
-(t.i) wszystko w porządku – Zapytał zaniepokojony chłopak.
-Tak wszystko ok…

Oczami Nialla:
-Kotku  usiądź niewyraźnie wyglądasz- Była blada jak ściana. Podszedłem do niej, a ona upadła w moje ramiona.
-(t.i), skarbie obudź się słyszysz?- Wołałem, ale ona była nie przytomna. Z oczami pełnymi łez wybrałem numer pogotowia. Kiedy byli już w drodze usiadłem na podłodze i zacząłem tulić ją do siebie .
-Skarbie nie możesz odejść. Mieliśmy przecież  zrobić jeszcze tyle wspaniałych rzeczy pamiętasz?-Szeptałem jej do ucha.- Nie umrzesz kotku jeszcze nie teraz.

W szpitalu :
Siedziałem w poczekalni, po moich policzkach spływały słone łzy. (t.i) miała właśnie operacje. Po pięciu godzinach z sali wyszedł lekarz. Podszedł do mnie i powiedział:
-Przykro mi. Pani (t.i) zostało 2 godziny życia.
-Jak to? Ratujcie ją, słyszy pan, róbcie coś!-Błagałem.
-Przykro mi robiliśmy wszystko co w naszej mocy, może pan do niej teraz wejść, ona pana potrzebuje.
Kiedy lekarz odszedł nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić, w końcu wszedłem do sali, w której zobaczyłem (t.i) przypiętą do całej tej aparatury. Miała zamknięte oczy i wyglądała jakby spała.  Usiadłem na taborecie, który stał koło łóżka i delikatnie chwyciłem jej mało, ciepłą rękę. Ona otwarła oczy i popatrzyła na mnie.

Oczami (t.i):
Leżałam tak wyczerpana na łóżku kiedy ktoś chwyciła mnie za rękę. Otwarłam oczy i zobaczyłam mojego Nialla.
- Niall- Wyszeptałam.
- (t.i)… Wiedz, że byłaś najlepszym co mnie w życiu spotkało. Byłaś ze mną na dobre i na złe i chociaż wiele razy nie układało nam się tak jak byśmy tego chcieli musisz wiedzieć , że strasznie cię kocham i nigdy, ale to nigdy nie przestanę. Jesteś dla mnie wszystkim …
Urwał ,a po jego policzkach płynęła ciepła łza.
-Niall-Powiedziałam. Pamiętaj co mi obiecałeś, że ułożysz sobie jakoś życie na nowo. Ja zawsze będę nad tobą czuwać. Jeśli kiedyś poczujesz wiatr na swojej twarzy to tak jakbym składała na twoich ustach pocałunek. Jeśli będzie padał deszcz to będzie znaczyło, że strasznie za tobą tęsknię . Jeśli rano twoją twarz będą budziły promienie słońca to wtedy będę mówiła ci jak strasznie cię kocham.
Oczami Nialla:
Kiedy (t.i) wypowiadała te dwa ostanie słowa po jej policzku spłynęła łza i zamknęła oczy. Aparatura zaczęła piszczeć, a ja ostatni raz złożyłem na jej jeszcze ciepłych ustach delikatny pocałunek.
Wtedy przyszedł lekarz i poprosił abym wyszedł. Jeszcze raz spojrzałem na moją kochaną księżniczkę. Kiedy wyszedłem osunąłem się na ziemie i zacząłem płakać jak małe dziecko.





2 tygodnie później
Wiem, że (t.i) czuwa nade mną, ale to jest takie trudne nie mogę przestać za nią tęsknić. Już normalnie nie funkcjonuję całe dnie spędzam w łóżku. Oglądałem nasze zdjęcia kiedy byliśmy tacy szczęśliwi. Poszedłem do kuchni i z szafki wyciągnąłem malutką buteleczkę tabletek.
- Wiem (t.i)… obiecałem ci, że nigdy się nie poddam i ułożę sobie życie, ale bez ciebie moje życie nie ma sensu. Teraz będziemy szczęśliwi tam na górze razem.
Powiedziałem to po czym połknąłem całą zawartość buteleczki. Wtedy promienie słońca oświetliły moja twarz.
-Ja też cię kocham (t.i).
Wyszeptałem, a moje oczy zamknęły się.

Teraz jesteśmy szczęśliwi razem tam na górze.





Mam wielką nadieję, że imagin się wam spodobał licze na wasze opinie. ♥♥♥









Hej, hej, hej ♥

Hej jestem tu nowa i witam was na moim pierwszym blogu. Będę tu dodawać imaginy o One direction. Mam nadzieję, że wam się spodobają i licze na wasze szczere komentarze.
Kocham was i pozdrawiam ♥♥♥