-Harrry Edwardzie Styles nie ładnie tak obsypywać mąką swoją
najukochańszą przyjaciółkę.-Powiedziałam do uśmiechniętego Loczka. Chłopak w
odpowiedzi zaśmiała się tylko i zaczął jeszcze bardziej rzucać we mnie mąką. Nie pozostałam mu dłużna i już
po pięciu minutach wyglądaliśmy koszmarnie. Ubrudzeni białym proszkiem po
łokcie.
-Dobrze w takim razie teraz trzeba ubić śmietanę. Pozwól, że
ja to zrobię- powiedział rozpromieniony Harry. Zaczął wlewać potrzebne
składniki do miski i ubijać wszystko mikserem.
Ja z uśmiechem patrzyłam na pracującego z zapałem Harolda. Kochałam na niego patrzeć
kiedy był czymś zajęty wyglądał tak słodko cały w mące. Czułam do niego coś więcej
niż tylko przyjaźń jednak był
moim przyjacielem i nie mogłam tak myśleć ponieważ mogłabym zepsuć naszą przyjaźni, która trwała od dzieciństwa.
-Już wystarczy?-Zapytał wyłączając mikser i wyrywając mnie z
zamyślenia.
-O czym myślałaś hmm?.
-O niczym.
-No weź powiedz mi.
-Myślałam o tobie.
-Naprawdę.
Pokiwałam lekko głową. Harry podszedł do mnie i ujął moją
twarz w swoje dłonie.
-Cieszę się, że o mnie myślisz wiesz? Ja też często o tobie
myślę. Powiedział i wziął trochę
śmietany na palec i podsunął pod moje usta. Ty delikatnie wzięłaś go do ust i
spróbowałaś śmietany.
-I jak?
-Mmm. Pyszna-zamruczałam.
Po dwudziestu minutach ciasto było wlane do foremek, a Harry
wkładał je do piekarnika. Kiedy babeczki się piekły posprzątaliśmy trochę i
siedzieliśmy przy kuchennym stole wygłupiając się i śmiejąc.
-Tak! To już czas żeby je wyjąć!-Wykrzyknęłam podbiegając do piekarnika.
-Ostrożnie skarbie, daj ja to zrobię dobrze.- Kochałam kiedy
Harry tak do mnie mówił, zawsze kiedy to robił miałam motylki w brzuchu.
Poczekaliśmy chwile jak babeczki ostygną i zaczęliśmy je dekorować.
Zrobiłam na swojej babeczce literkę ”H” i małe serduszka
wkoło.
-Ta babeczka jest dla mnie?-Zapytał Loczek
-Mhm.
-Ja też mam dla ciebie.-Wskazał na babeczce na której było
napisane ”i love you (t.i)”
-Jest śliczna.
-Wiesz uroczo wyglądasz kiedy się na czymś skupiasz
Hazz.-Powiedziałam.
-Przestań po się zarumienię.
Obydwoje wybuchnęliśmy śmiechem.
Po, krótkim czasie nasze babeczki były gotowe i
postanowiliśmy ich spróbować.
-Są pyszne. Jestem z nas dumny. –Zażartował Harry. Po chwili
zaczął się śmiać.
-Pobrudziłaś się wiesz?
-Naprawdę? Gdzie próbowałaś się wytrzeć.
-Poczekaj.-Powiedział Harry odsuwając moją rękę od twarzy o
otarł kącik moich ust kciukiem, po czym włożył go do ust. Patrzyliśmy na siebie
przez chwilę po czym szybko spuściłam wzrok i podeszłaś do zlewu myjąc i tak już
czyste naczynia.
-Może obejrzymy jakiś film próbowałam zacząć jakiś temat,
aby wyjść z tej niezręcznej ciszy, która między nami zapanowała.
-Jasne obejrzyjmy coś.
-Włączyliśmy jakąś tandetną komedię, która szybko się nam
znudził i zasnęłam wtulona w tors Harrego na kanapie.
Kiedy się obudziłam Harry już nie spał, ale wciąż się do niego
przytulałam.
-Wiesz chyba powinnam już iść. –Powiedziałam podnosząc się,
ponieważ za oknem zaczynało już zmierzchać.
-Odprowadzę cię.
-Nie ma sprawy , nie musisz.
-Ale chcę, a po za tym jest już ciemno i nie chcę żeby stało
ci się coś złego. –Nalegał.
-Ok w takim razie chodźmy.
Ubrałam tylko buty ponieważ nie wzięłam bluzy rano kiedy tu
przychodziłam i bardzo szybko tego pożałowałam ponieważ ledwo wyszłam uderzył
we mnie podmuch zimnego powietrza. Zadrżałam i Harry musiał to zauważyć, bo
szybko ściągnął swoja bluzę i dał mi ją. Z wdzięcznością ją wzięłam ponieważ
było naprawdę zimno. Szliśmy w ciszy, ale nie była to niezręczna cisza, wręcz
przeciwnie uspokajająca i błoga.
Kiedy doszliśmy pod mój dom chciałam oddać Harremu bluzę.
-Nie musisz zostaw ją i tak tobie lepiej pasuje-Uśmiechnął się.
-Dziękuję. –Odparłam odwzajemniając uśmiech .
Przytuliłam się do Hazzy na pożegnanie.
-To do jutra.
-Do jutro.
Miałam już wejść do domu, jednak ktoś złapał za moją rękę.
To był Harry. Przyciągnął mnie do siebie tak, że czułam jego gorący oddech na
twarzy. Bez żadnego ostrzeżenia wpił się w moje usta. Na początku zaskoczona
nie wiedziałam co robić, ale chwilę później odwzajemniłam pocałunek.
Całowaliśmy się krótko, ale naprawdę bardzo czule. W końcu oderwaliśmy się od
siebie. Harry oparł swoje czoło o moje.
-Już dawno chciałem to zrobić, ale bałem się jak
zareagujesz.
-Kocham cię Harry.
-Ja ciebie też (t.i).
Prosze jeśli się wam spodobała napiszcie chociaż krótki komentarz to wiele dla mnie znaczy. Możecie też pisac co mogę jeszce dodać na tym blogu żeby był ładniejszy i ciekawszy. Jeśli mi się uda napiszę jeszce diś imagin z Zaynem.
Pozdrawiam ♥♥♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz