piątek, 22 sierpnia 2014

Imagin z Zaynem

Jak obiecałam jeszcze dzisiaj imagin z Zaynem.To imagin, który bardzo dobrz mi się pisało. Nie wiem czy nie zepsułam zakończenia. Prosze komentujcie moje imaginy jesli wam się chodź trochę podobają. No nic zapraszam do przeczytania i pozostawienia komentarza.♥♥♥

„Zayn nie pasujecie do siebie z (t.i)”, „Zayn zasługuje na kogoś lepszego”, „(t.i) chce tylko jego pieniędzy”. Czytałam i słyszałam setki takich wyzwisk pod moim adresem, jednak kochałam Zayna i nie chciałam od niego odchodzić. Wiele razy mówiliśmy sobie, że to przetrwamy będziemy silni.
Jednak, któregoś dnia zobaczyłam na twitterze kolejną falę wyzwisk nie tylko pod moim, ale i pod adresem Zayna pomyślałam, że już tak dłużej nie mogę. Nie mogę pozwolić na to, aby Zayn tracił fanów przeze mnie. Postanowiłam najpierw o tym porozmawiać z Liamem, który był moim najbliższy  przyjacielem.
-Co? Zwariowałaś? Nie możesz mu tego zrobić on się załamie słyszysz?-Wiedziałam, że właśnie tak zareaguje.
-Liam ja już podjęłam decyzje. Nie mogę mu niszczyć kariery, tak będzie lepiej.
-Dla kogo bo na pewno nie dla ciebie.
-Dla wszystkich Liam, ja odejdę a fani przestaną nękać mnie i Zayna.
-I myślisz, ze Zayn pozwoli ci odejść?
-Nie powiem mu z jakiego powodu go zostawiam i ty też tego nie zrobisz słyszysz?
-Ale…
-Liam myślisz, ze dla mnie to jest łatwe? Obiecaj, ze nic mu nie powiesz dobrze?
-Uhh obiecuję.
Zadzwoniłam do Zayna i poprosiłam go o spotkanie w parku w naszym stałym miejscu spotkań.
-Hej skarbie.-przywitał mnie Zayn i pocałował w policzek.
-Zayn musimy porozmawiać. Chodzi o to, że ja…  Ja już dłużej tak nie mogę. Musimy się rozstać.
-Co ty opowiadasz? Chodzi o te fanki tak? Mówiłem ci już, ze mnie nie obchodzi ich zdanie ale mnie liczysz się tylko ty słyszysz?
-Zayn… Zrozum .
-Nie nie zrozumiem tego. Wiesz co? Po prosu powiedz mi to prosto w twarz. Powiedz mi, że  mnie nie kochasz. No dalej powiedz to słyszysz.- Odparł chwytając mnie za ramiona i wpatrując się we mnie.
Nie chciałam tego. Te słowa nie mogły przedostać się przez moje gardło, ale musiałam to powiedzieć zanim na powierzchnie wydostaną się moje łzy tłumione pod powiekami.
-Nie kocham cię Zayn.  – Wyszeptałam, uścisk jego dłoni zelżał i powoli przesunął je w dół po moich ramionach, aż w końcu mnie puścił. W jego oczach zobaczyłam smutek i ból. Ból tak głęboki, ze trudno go wyrazić słowami. Nie mogłam dłużej na to patrzeć wyminęłam go i szybkim krokiem ruszyłam w stronę domu. Bałam się odwrócić, bałam się, że zobaczy łzy, które już teraz płynęły nie przerwanie po moich policzkach. Na końcu parkowej alejki odważyłam się spojrzeć za siebie. Ona tam po prostu stał, stał w tym samym miejscu i się nie ruszał. Najchętniej zawróciłabym teraz i mocno go do siebie przytuliła, ale nie mogłam.







Oczami Zayna:
Powiedziała to, powiedziała, że mnie nie kocha. I odeszła jak gdyby nigdy nic odeszła. Sam nie wiem jak długo tam stałem, a po moich policzkach spływały gorące łzy. Nie wiadomo skąd koło mnie pojawiła się Liam wtuliłem się w niego głośno szlochając.
-No już Zayn, wszystko będzie dobrze. –Pocieszał mnie mój przyjaciel, gładząc po plecach

Od dwóch tygodni nie ruszyłem się z domu na krok, siedziałem cały czas na kanapie pijąc tylko wódkę, wpatrywałem się tępo w ścianę i wspominałem jak dobrze mi było z (t.i). Te cztery słowa „Nie kocham cię Zayn” cały czas rozbrzmiewały w mojej głowie i rozrywały mnie od środka. Ból jaki zadała mi tymi słowami zabijał mnie codziennie od nowa i od nowa. Czasem słyszałem pukanie do drzwi i wołanie Liama żebym go wpuścił jednak nie chciałem z nikim rozmawiać.






Oczami (t.i)
-(.t.i) Musisz do niego jechać od dwóch tygodni nie wychodzi z domu i nikogo nie wpuszcza. Z nim jest coraz gorzej.- Usłyszałam w słuchawce głos Liama.
-Matko Liam nie wiem co mam zrobić tak strasznie za nim tęsknię, ale..
-(t.i) oboje nie możecie bez siebie żyć i oboje chcecie cierpieć? Jedź do niego zanim będzie za późno.
Po rozmowie z Liamem zrozumiałam, że  nie mogę żyć bez Zayna on był, jest dla mnie wszystkim i życie bez niego nie ma sensu. Dwa tygodnie przesiedziałam oglądając nasze wspólne zdjęcia i płacząc. Dłużej już tak nie wytrzymam. Zraniłam go tak strasznie, ale musze go odzyskać po prostu musze to zrobić.
Ogarnęłam się trochę i wzięłam zapasowy klucz do jego mieszkania, który kiedyś mi dał, a którego zapomniałam oddać i od razu pojechałam do jego mieszkania.
Weszłam po cichu przez kuchnię w której wyglądało jakby przeszło przez nią jakieś  tornado. Wszędzie walały się butelki po piwie i wódce i skierowałam się do salonu gdzie na kanapie ujrzałam Zayna, wyglądał jakby nie ruszał się z tamtą od dwóch tygodni w dresach i nieogolony. Siedział pochylony nad albumem z naszymi zdjęciami, który razem zrobiliśmy, a po jego policzkach płynęły łzy.
-Zayn…-Powiedziałam cicho, chłopak odwrócił się i spojrzał na mnie mokrymi od łez oczami.
-Zayn tak strasznie cię przepraszam. Wtedy kiedy powiedziałam, że cię nie kocham kłamałam.-Powiedziałam podbiegając do niego i klękając złapałam jego rękę. Zobaczyłam na niej drobne nacięcia. Matko Zayn zaczął się przeze mnie okaleczać.
-Boże skarbie dlaczego sobie to zrobiłeś?
-Powiedziałaś, ze mnie nie kochasz, a to tak strasznie bolało dzięki temu chociaż na chwilę zapominałem o tym wewnętrznym bólu.
- Zayn ja cię kocham i nie mogę bez ciebie żyć rozumiesz? –Powiedziałam
-Wiedziałem, wiedziałem nie mogłaś mnie tak po prostu opuścić.
Wtuliłam się w niego a on delikatnie głaskał moje włosy jakby nie dowierzał, że tu jestem. Spojrzałam w jego oczy.-Zayn proszę wybacz mi.
-Skarbie nie mam ci czego wybaczać zrobiłaś to dla mnie, ale obiecaj, że już nigdy mnie nie zostawisz. Proszę obiecaj mi to.
-Obiecuję Zayn. Kocham cię.
-Kocham cię.-Powiedział po czym przywarł swoimi wargami do moich i namiętnie mnie pocałował.
Następnie ucałowałam jego nacięcia na nadgarstkach. Przytulił mnie mocno i trwaliśmy w tym uścisku sama nie wiem jak długo. Zayn szeptał mi do ucha:
-Nigdy więcej, nigdy.



I jak podoba się? Mam nadzieję, że chodź trochę mi wyszedł i skomentujecie.♥♥♥


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz